Rostworowski Karol Hubert, imiona chrzestne: Karol Stefan (1877–1938), dramatopisarz, poeta i muzyk. Imienia Hubert (imię od bierzmowania) zaczął używać (za młodu też i w kolejności H. K.) już w juweniliach, aby uniknąć mylenia go z niemal rówieśnikiem, dalekim kuzynem i też muzykiem Karolem Rostworowskim (zob.). Ur. 3 XI w Rybnej pod Krakowem, był R. wnukiem oficera napoleońskich szwoleżerów Stanisława (zob.) i Piotra Moszyńskiego (zob.), trzecim z czterech synów Joachima (1822–1894) i jego drugiej żony Heleny z Moszyńskich (1849–1907), bratem stryjecznym jezuity Jana (zob.).
Ojciec Joachim, ożeniony 1. v. ze swą krewną Marią Mielżyńską (zmarłą młodo i bezpotomnie), był dziedzicem dóbr Pruszyn i Stok Lacki w Siedleckiem, a po ich sprzedaniu właścicielem niewielkiego majątku Kopana w Grójeckiem. Z powodu bliżej nie znanego udziału w powstaniu styczniowym przeniósł się (odstąpiwszy majątek rodzeństwu) z Królestwa do krewnych w Poznańskiem. Po powtórnym ożenku uzyskał obywatelstwo austriackie i osiadł na nabytym za posag żony małym folwarku (137 morgów) w Rybnej. Bardzo «zasadnicza» i dużo młodsza od niedołężnego męża Helena borykała się z gospodarstwem i edukacją czterech synów. Warunki materialne były trudne. Kult matki i stosunki rodzinne pozostawiły ślad w późniejszej twórczości R-ego, w której postacie kobiece siłą charakterów przeważnie górują nad postaciami męskimi. Bliskie więzy łączyły też R-ego z rodziną «po kądzieli», zwłaszcza z ciotką Marią z Moszyńskich Pusłowską, żoną Zygmunta (zob.) i z utalentowanymi braćmi ciotecznymi: filozofującym matematykiem Emanuelem Pusłowskim, poetą Ksawerym Pusłowskim (zob.) i malarzem samoukiem Stanisławem Moszyńskim (zob.). W tym kręgu zainteresowania intelektualne i artystyczne nie były dyletantyzmem powierzchownym.
W r. 1888 rozpoczął R. naukę (początkowo jako eksternista) w Gimnazjum św. Anny w Krakowie. Był uczniem średnim. Powtarzał klasę czwartą. Niskie stopnie z religii w dwóch ostatnich klasach mogą sugerować, że już wówczas rozpoczął się u niego kryzys światopoglądowy. Naukę w gimnazjum przerwał na wiosnę 1894, nie ukończywszy V klasy. Począwszy od r. szk. 1894/5 był uczniem Krajowej Średniej Szkoły Rolniczej w Czernichowie, niedaleko Rybnej. Tu powstały trzy pierwsze utwory sceniczne, z których dochował się tylko I akt Baby – Obrazka z zakładu naukowo-wychowawczego w Czernichowie (tytuły tekstów zaginionych: Aryston, Śmierć proboszcza). Po zdaniu egzaminów końcowych (1898) odbył roczną praktykę rolną w Iwnie (Wielkopolska) u swych krewnych Mielżyńskich. W r. akad. 1899/1900 kontynuował studia rolnicze w Halle. Edukacja rolnicza R-ego była nieporozumieniem. Nie mając w tym kierunku żadnych uzdolnień i zainteresowań, podjął naukę pod wpływem nalegań rodziny. W r. 1901 debiutował w druku dedykowanym matce tomikiem Tandeta. Poezje (Kr.). Wiersze R-ego to zapisy zwyczajnych spraw codzienności; przejawia się w nich bystrość spojrzenia na człowieka i sprawy społeczne. W okresie nieomal wszechwładnie panującej nastrojowości, symbolizmu dominantę tego tomiku stanowił realizm, a nawet naturalizm. Wykonana przez Józefa Mehoffera okładka Tandety stanowi wczesny ślad mocnej i trwałej przyjaźni łączącej R-ego z malarzem i jego żoną Jadwigą, melomanką prowadzącą salon artystyczny. Poprzez Mehofferów, z których opiniami bardzo się liczył, zetknął się R. z ludźmi zajmującymi się sztuką w sposób profesjonalny.
Dzięki radom i pomocy finansowej wuja Zygmunta Pusłowskiego R. studiował w l. 1901–7 w Lipsku muzykę i filozofię. Początkowo uczył się gry na fortepianie i, nie myśląc o karierze pianistycznej, lubił przez całe życie grać z nut na tym instrumencie wielki repertuar (w późniejszym życiu przyjaźnił się też z pianistami: Zygmuntem Przeorskim, Egonem Petri, Zygmuntem Dygatem). Teorii kompozycji uczył się u słynnego muzykologa Hugona Riemanna. Jedynym opublikowanym plonem tego okresu był zbiór sześciu pieśni (do słów H. Heinego) na głos solowy i fortepian, wydany w Krakowie w r. 1908 przez Feliksa Jasieńskiego i dedykowany Jadwidze Mehofferowej. Kompozycje cechowała ustawiczna zmienność rytmiki i niechęć do tradycyjnej tonalności. Krytyka odebrała je jako przejaw odważnego eksperymentowania na polu śpiewu i widziała w ich autorze duży talent muzyczny. Po ukończeniu studiów muzycznych R. wydał jeszcze dwie kompozycje w zbiorkach przygotowanych wespół z Ksawerym Pusłowskim: Pogrzeb wiejski („Castrum Doloris”, Kr. 1909), Dożynki („Carmen Saeculare”, Kr. 1910). Po r. 1910 nie kontynuował twórczości kompozytorskiej (mylnie przypisuje mu się autorstwo opery skomponowanej do tekstu „Wesela” S. Wyspiańskiego przez wspomnianego już Karola Rostworowskiego). W swych późniejszych dramatach R. dał jeszcze nutowy zapis rytmiki kłótni saduceuszów z faryzeuszami w Judaszu (druk w Pismach, W. 1936 I i Dramatach wybranych, Kr. 1967 I), kołysanki w Kaliguli i duetu Cacy i Dusi w Strasznych dzieciach (te dwie małe kompozycje, wykonywane w inscenizacjach, zachowały się jedynie w rękopisie). Niezależnie od owych wstawek muzycznych studia kompozytorskie wywarły istotny wpływ na twórczość dramaturga, który muzykę nazywał swoją «pierwszą miłością». W sposób fachowy znajdował też później wspólny język z kompozytorami (Karolem Szymanowskim i swoim siostrzeńcem Zygmuntem Mycielskim). W „Słowniku Muzyków Polskich” (II) znalazło się hasło «Rostworowski Karol Hubert», będące zupełnym nieporozumieniem. Nie ma w nim żadnej kompozycji R-ego, są natomiast wymienione wszystkie wydane utwory jego kuzyna i imiennika.
W Lipsku R. studiował również filozofię, uczęszczając zwłaszcza na wykłady Wilhelma Wundta. W tych latach prowadził tryb życia charakterystyczny dla cyganerii artystycznej przełomu wieków. Świadectwem lipskiej młodości pisarza była «dekadencka» powieść autobiograficzna Pan Sitowiecki – Wśród nocnej ciszy, której rękopis spalił sam pisarz, a kopię rękopisu zniszczyła – już po śmierci R-ego – jego żona. Był wówczas R. na drodze do wtopienia się w niemieckie życie artystyczne, do czego zdawały się wprowadzić zaręczyny (1904) ze śpiewaczką wagnerowską Paulą Doenges. Do ożenku jednak nie doszło ze względu na niemożność zawarcia katolickiego ślubu (luterański ślub rozwódki Pauli zachowywał kanoniczną ważność). W Lipsku R. popadł w życiowe i finansowe tarapaty, z których wydobył się przy pomocy Pusłowskich (umierając w lipcu 1907 Helena Rostworowska «powierzyła» swego «zawieruszonego syna» siostrze Marii). Jesienią 1907 przeniósł się R. do Berlina, gdzie zamieszkał razem z Ksawerym Pusłowskim, kontynuował studia filozoficzne, śledził bujne wówczas nad Sprewą życie teatralne i podjął systematyczną pracę pisarską. W r. 1908 powrócił na stałe do kraju i zamieszkał w majątku Pusłowskich w Czarkowach nad Nidą (w nie znanym bliżej czasie towarzyszył Emanuelowi Pusłowskiemu w podróży po Włoszech i Francji). W l. 1907–9 ukazały się cztery tomy refleksyjnych wierszy: Pro memoria (Kr. 1907), Maya (Kr. 1908), Ante lucis ortum (Kr. 1908), Saeculum solutum (Kr. 1909) dedykowane, m. in., młodemu przyjacielowi R-ego Ludwikowi Hieronimowi Morstinowi. Ta poetycka tetralogia, tworzona pod wyraźnym wpływem hymnów Jana Kasprowicza i światopoglądowych inspiracji epoki, przedstawia historiozoficzną koncepcję kształtowania się pojęć Boga i boskości. Niejako epilogiem tego cyklu jest późniejszy traktat wierszowany Via Crucis („Mies. Liter. i Artyst.” 1911 nr 10, 11), stanowiący jeszcze nie jednoznaczne, lecz już dość wyraźne, świadectwo religijnego przełomu.
Dn. 22 II 1910 debiutował R. na scenie dramatem Pod górę (Kr. 1910), wystawionym w Teatrze Miejskim im. J. Słowackiego w Krakowie przez Ludwika Solskiego. Ów dramat, dedykowany Emanuelowi Pusłowskiemu, zawiera wiele nawiązań do postaci i realiów Czarkowskich (w r. 1917 pisarz przerobił sztukę na komedię pt. Bratnie dusze; mszp. zachowany w Arch. Teatru im. J. Słowackiego w Kr.). Chronologicznie pierwszym (nie licząc juweniliów pisanych w Czernichowie) utworem scenicznym jest sztuka pt. Żeglarze, wg informacji autora napisana w r. 1908, opublikowana cztery lata później w „Museionie” (1912 z. 3–5) i nigdy nie pokazana na scenie. Do wstępnego okresu twórczości dramatycznej należy jeszcze Echo, wystawione w r. 1911 w teatrach krakowskim i lwowskim, nigdy nie opublikowane (rkp. w Arch. Teatru im. J. Słowackiego). Wstępne wersje Żeglarzy i Echa powstały być może podczas pobytu w Niemczech. Te trzy sztuki bliskie są idei «nowego dramatu», na polskim gruncie wyłożonej przez Stanisława Przybyszewskiego; urzeczywistniają model «sztuki analitycznej», ukazującej dramat wewnętrzny bohatera. Przedstawił tu R. tragedię współczesnego życia, w której role antycznych bogów przejęły instynkty ludzkie i bliżej nie sprecyzowane siły nadprzyrodzone. Instynkt płciowy (Echo), dziedziczność (Żeglarze), środowisko (Pod górę) – to u R-ego podstawowe siły ograniczające swobodę działania człowieka. W sztukach tych pisarz odrzucił tradycyjnie pojmowaną akcję i inne chwyty «klasycznego» dramatu. Przeniesienie istotnych dla biografii bohaterów zdarzeń do przedakcji spowodowało uwikłanie postaci w problematykę przeszłości. W sytuacji ograniczenia do minimum zdarzeń zewnętrznych, nośnikiem napięcia dramatycznego stał się nastrój. Pierwsze trzy sztuki nie spotkały się z uznaniem krytyki. Premiery Pod górę i Echa odebrano jako artystyczne porażki. Głównie dzięki poparciu Solskiego, ówczesnego dyrektora teatru krakowskiego, oraz przychylnym opiniom Wilhelma Feldmana zdecydował się R. kontynuować twórczość dramatyczną.
W l. 1908–14 mieszkał R. przeważnie w Czarkowach. Tu w bibliotece Pusłowskich studiował dzieła z zakresu biblistyki i dziejów antycznych, przeżył okres fascynacji literaturą rosyjską (głównie F. Dostojewskim). Tu w pierwszym półroczu 1912 napisał wierszem (wszystkie wcześniejsze sztuki były pisane prozą) Judasza z Kariothu (Kr. 1913, dedykowany Marii Pusłowskiej), dramat, od którego rozpoczął się przełom w jego twórczości literackiej. Sztuka została przyjęta entuzjastycznie, o jej autorze poczęto pisać jako o następcy Wyspiańskiego. Zaprezentowaną przez Solskiego inscenizację teatralną Judasza (22 II 1913, Kraków, Teatr im. J. Słowackiego, z dekoracjami Mehoffera) uznano za jedno z najważniejszych wydarzeń artystycznych epoki. Solski grał rolę Judasza ok. 300 razy – przez 34 lata (po raz ostatni w r. 1948 w Poznaniu, w 94 roku życia). W r. 1915 R. otrzymał za Judasza nagrodę im. S. Lewentala za najlepsze dzieło dramatyczne pięciolecia (1910–14). Wykorzystując skąpe biblijne informacje o apostole-zdrajcy Chrystusa, stworzył pisarz oryginalną wersję biografii Judasza. Przedstawił go jako przeciętnego, słabego i tchórzliwego mieszkańca Galilei, który dostrzegł w głoszonej przez Chrystusa nauce przede wszystkim aspekt materialny, ziemski. Ukazanie całego splotu wewnętrznych rozterek Judasza, znakomita konstrukcja scen zbiorowych, muzyczne walory wiersza – to wszystko zadecydowało o powodzeniu dramatu.
W trakcie pisania Judasza dokonał się w R-m istotny dla całego jego późniejszego życia i twórczości przełom duchowy. «Judasz z Kariothu to poetycki dokument powrotu do wiary – i na Judaszu można wyśledzić, że nie co innego, jak tylko Ewangelia była drogą, która go do katolicyzmu przywiodła» (A. Grzymała-Siedlecki, „Kur. Warsz.” 1935 nr 105). Powrót do Kościoła po kryzysie religijnym, którego nasilenie przypadło na lata studiów w Lipsku, był długotrwały i złożony. R. dochodził do wiary chrześcijańskiej poprzez maksymalny wysiłek intelektualny. Znalazłszy w religii prawdę jedyną i bezwzględną praktykował ją później z prostotą, pokorą i ufnością. W Piśmie Świętym znajdował program życia duchowego, rodzinnego i społecznego.
Jeszcze przed wystawieniem Judasza, jesienią 1912, przystąpił R. do pisania dramatu pt. Paweł z Tarsu (też wierszem, tak jak i wszystkie późniejsze dramaty do czasu, kiedy powróci do prozy w ostatnim okresie twórczości). Sztuka ta miała ukazać przeobrażenie się Pawła z prześladowcy chrześcijan w apostoła Chrystusa. Powstał jedynie 1 akt (z niedawno odnalezionego rękopisu opublikowany w tomie „Dramat i teatr modernistyczny”, Wr. 1990). Autor przerwał pisanie, uznając iż rzecz jest zanadto historycznie wyuczona («umiana») i papierowa. W r. 1913 prowadził już R. studia przygotowawcze do dramatu o Kaliguli. Pomocną mu była obecność w Czarkowach filologa klasycznego Witolda Kozłowskiego. Kaligula miał być członem cyklu dramatów poświęconych historii chrześcijaństwa i etyce chrześcijańskiej. Z różnych napomknięć autora na temat owej «oktologii» można odtworzyć następujący program: 1) Judasz, 2) Kaligula, 3) Męczennicy Lugduńscy, 4) Julian Apostata, 5) Aleksander VI Borgia, 6) Marcin Luter, 7) Ignacy Loyola, 8) Antychryst. Wśród tych prac i projektów zaskoczył R-ego wybuch wojny światowej. W sierpniu 1914 pisał do Mehofferów: «Zdawało mi się, że mnie sprawa polska bardzo mało obchodzi. Przekonałem się, że jest wręcz przeciwnie. Palę się jak świeca». We wrześniu był w Czarkowach świadkiem walk legionistów, aresztowania przez Rosjan Ksawerego Pusłowskiego i spalenia Czarkowskiego pałacu w odwet za kwaterowanie ułanów Władysława Beliny-Prażmowskiego. Po tym pogromie R. opiekował się ciotką Marią i majątkiem Pusłowskich (Ksawery był wywieziony do Rosji, Emanuel służył w armii austriackiej i poległ w r. 1915). Zamieszkał w krakowskim domu Pusłowskich i wraz z Witoldem Noskowskim sprawował pieczę nad znajdującymi się tu zbiorami artystycznymi. Ze względu na zły stan zdrowia zwolniony został z obowiązku służby w wojsku austriackim.
Lata wojny były dla R-ego okresem rozterek duchowych, związanych także z własną przyszłością. Wg ogłoszonej po śmierci pisarza relacji ks. Konstantego Michalskiego (opartej na informacji wdowy) miał on zamiar wstąpić do franciszkańskiego zgromadzenia braci albertynów. Relacja ta nie jest umiejscowiona w czasie, lecz najprawdopodobniej odnosi się do tego okresu. Praca nad Kaligulą przeciągała się i rwała. Powracał do niej R. w wiejskiej posiadłości Mehofferów – Jankówce. Wreszcie w lutym 1916 został ukończony dramat, zadedykowany Józefowi i Jadwidze Mehofferom. W Kajusie Cezarze Kaliguli (wyst. Kraków 31 III 1917, wyd. Kr. 1917) dramaturg nakreślił obraz ostatecznego rozpadu («pustki etycznej») pogańskiego świata i podjął próbę zrehabilitowania Kaliguli przerzucając winę na otoczenie, które doprowadziło go do obłędu, a w obłędzie do okrucieństwa, do pogardy ludzi i świata. Walory teatralne utworu sprawiły, że Kaligula cieszył się uznaniem wśród ludzi sceny i publiczności teatralnej (głośne interpretacje Leonarda Bończy-Stępińskiego, Solskiego). Wprawdzie po ukończeniu Kaliguli R. pisał (w liście do Mehofferów z 16 II 1916): «Jeśli Pan Bóg da mi 12 lat życia, to moja oktologia stoi! Już ma dwie nogi»; jednak prace podjęte nad Męczennikami Lugduńskiemi i Julianem Apostatą są znane jedynie ze wzmianek (R. miał zwyczaj niszczyć bruliony). Dramatyzm zdarzeń współczesnych nie pozwalał na ograniczenie pola literackiego zainteresowania do zdarzeń minionych. Już zresztą w przypadku Kaliguli zauważono, jak bardzo utwór został nasycony aktualnymi aluzjami. Od r. 1918 dramaturg zwracał się ku współczesności i jako obywatel niepodległego państwa i jako ojciec rodziny.
Ożeniwszy się (3 VIII 1918) z Różą Popielówną z Wójczy, córką Jana (zob.), koczujący dotąd po niemieckich miastach oraz wiejskich domach krewnych i przyjaciół «niebieski ptak» miał wreszcie swój dom (wniesiona przez żonę kamienica przy ul. Św. Jana 20 w Krakowie), w którym w l. 1919–23 urodziło się trzech synów. Z rodziną żony R. nawiązał bardzo serdeczne stosunki (w wiejskich domach Popielów: podkrakowskiej Ruszczy i Wójczy w Kieleckiem Rostworowscy zawsze spędzali wakacje), aczkolwiek ze szwagrem Michałem Popielem zawzięcie dyskutował na tematy polityczne. Od czasów wojny bowiem stał się R. człowiekiem «rozpolitykowanym», a zawsze miał bardzo żywy i dialektyczny temperament. Wątpliwą wydaje się informacja, jakoby już przed r. 1914 należał do Ligi Narodowej (Stanisław Kozicki), natomiast w latach wojn z sympatyka legionów stał się zdeklarowanym «ententofilem», do czego zapewne przyczyniła się przyjaźń z Witoldem Noskowskim. Wszedł do Stronnictwa Demokratyczno-Narodowego i tajnej Ligi Narodowej (Stanisław Rymar). W r. 1920 zgłosił się do wojska i został odkomenderowany do służby propagandowej, przemawiał w koszarach i w wojskowych szpitalach. Od tego czasu chętnie wypowiadał się publicznie i zyskał opinię jednego z najznakomitszych mówców swej epoki. W t. r. (1920) rozpoczął wieloletnią współpracę z krakowskim „Głosem Narodu”, w dziale literatury, teatru i polityki. Artykuły na tematy literackie, teatralne i światopoglądowe zamieszczał też na łamach innych pism. Stopniowo publicystyka zajmowała coraz więcej miejsca w pisarstwie R-ego, ale dopiero po 1924 r. stała się na lat kilka czynnikiem dominującym.
Okres 1918–24 przyniósł istotne zmiany w twórczości dramatycznej R-ego zarówno w tematyce, jak i preferowanych przezeń formach scenicznych. R. nie ograniczał doświadczenia historycznego l. 1914–20 do wymiarów narodowych. Radość z odzyskania niepodległości łączył z refleksjami ponadnarodowymi, które były dalekie od polskiej powojennej euforii. Pisane w r. 1919 i dedykowane żonie Miłosierdzie. Misterium w 3 obrazach z prologiem (wyst. Kraków 22 III 1920, wyd. Kr. 1920) traktowało o rewolucji jako o uniwersalnym zjawisku społecznym, było wyrazem pesymistycznych refleksji autora, dotyczących ogólnych praw rozwoju społecznego, cech i uwarunkowań natury ludzkiej. Miłosierdzie, uważane niekiedy za najbogatszy w możliwości teatralne dramat polskiego ekspresjonizmu, miało swój «komiczny» odpowiednik w Strasznych dzieciach (wyst. Kraków 17 XII 1921, wyd. W. 1922, z ilustr. J. Mehoffera). Ta «bajka w trzech aktach», dedykowana przyjacielowi z czasów lipskich Marcelemu Barańskiemu, jest swoistą «filozoficzną groteską» na temat upadku człowieka i jego powrotu na wyżyny, z których spadł, ma zobrazować błędne jego drogi w życiu osobistym, rodzinnym i społecznym. Polską rzeczywistością zajął się R. w dwóch dalszych utworach, w artystycznym dorobku dramaturga stanowiących pozycje marginesowe, lecz ważnych jako wyraz aktualnych postaw ideowo-politycznych autora. W Zmartwychwstaniu. Fantazji dramatycznej w 4 częściach ku czci Adama Mickiewicza (wyst. Warszawa 14 XI 1922, wyd. Kr. 1923) skłóceni politycy socjalistyczni («czerwoni»), endeccy («biało-czerwoni») i konserwatywni («biali») są potraktowani z równym krytycyzmem. Moralizujący rodaków Wieszcz (ożywiony pomnik Mickiewicza z krakowskiego Rynku) nawiązuje dialog jedynie z Przywódcą (w tej postaci wypada widzieć J. Piłsudskiego) i choć różnią się w zdaniach, jest to spór «na wyżynach». Ten moralizatorski i politycznie bezstronny utwór związanego już z Narodową Demokracją autora spotkał się z gwałtowną krytyką endeckiej „Gazety Warszawskiej” z 19 XI 1922 (Stanisław Pieńkowski) i z ciepłą pochwałą socjalistycznego „Naprzodu” z 26 IV 1923 (Emil Haecker). W czasie wystawiania w Warszawie Zmartwychwstania R. zaprzyjaźnił się z Karolem Szymanowskim i powstał nie zrealizowany projekt ich wspólnego dzieła, poetycko-muzycznego «misterium narodowego», mającego na wawelskim dziedzińcu intronizować «legendę, świętość, bez której świat istnieć nie może».
Dla R-ego wstrząsającym przeżyciem były wydarzenia krakowskie z 6 XI 1923, zbrojne starcie robotników z wojskiem, w czasie którego socjalistyczne bojówki wznosiły okrzyki na cześć Piłsudskiego. Ogłosił List otwarty do p. marszałka Józefa Piłsudskiego („Głos Narodu” 1923 listopad) domagając się, aby były Naczelnik, za którym mimo różnic w poglądach politycznych szedł z entuzjazmem, który «zawarł przymierze z legendą» i «był chlubą Polskiej Partii Socjalistycznej», teraz publicznie oświadczył, «że z anarchią nigdy nic nie miał wspólnego i że krwi na posterunku ginących polskich żołnierzy nigdy nie był winien». Po wydarzeniach krakowskich i tym bezskutecznym apelu R. stał się zdecydowanym przeciwnikiem Piłsudskiego i zacieśnił swoje związki z endecją. Widmo komunistycznego przewrotu w Polsce stało się dlań czymś konkretnym, a zarazem wywołało w nim postawę antysemicką.
W dotychczasowej twórczości literackiej i publicystycznej R-ego nie było śladów antysemityzmu. Żywił głęboką wdzięczność dla Wilhelma Feldmana, wśród ludzi żydowskiego pochodzenia miał bliskich przyjaciół (Marceli Barciński, Jan Muszkowski), upatrywał analogie w losach narodów polskiego i żydowskiego, interesował się kulturą żydowską (muzyką sakralną), studiował Biblię i dzieje starożytnego Izraela. U autora Judasza i fragmentu Pawła z Tarsu sprawa wyrastania chrześcijaństwa z judaizmu jest jednak widziana w aspekcie przeciwstawności Starego Zakonu (Bóg Izraela i «królestwo na ziemi») i Nowego Testamentu (uniwersalizm i «królestwo niebieskie»). Ta postawa i przeświadczenie o niezwykle silnie ukształtowanym charakterze narodowym Żydów («najstarszy nacjonalizm», w porównaniu z którym nowożytne nacjonalizmy europejskie są «dziecinne») w pewnym sensie stanowiły podglebie dla późniejszych poglądów i zaangażowań R-ego. W r. 1924 napisał Antychrysta (wyst. Poznań 3 III 1925, wyd. Lw. 1925). Rzecz dzieje się «współcześnie w mieście fabrycznym» (zapewne w Łodzi, którą R. dobrze znał dzięki przyjaźni z Barańskim), w którym dokonuje się próba zbrojnego przewrotu. Akcją kierują Żydzi, traktujący rewolucję instrumentalnie jako środek do zdobycia panowania, mszczący się za doznawane upokorzenia i manipulujący na różne sposoby uzależnionymi i sfrustrowanymi Polakami. W tej jako całość najsłabszej artystycznie sztuce R-ego głęboko został ujęty dramat zasymilowanego Żyda – polskiego patrioty dra Orynsztajna («tam już opuszczeni, tutaj …niedopuszczeni»). W twórczości dramaturga Antychryst jest jedyną manifestacją antysemityzmu. W późniejszych utworach R. raz tylko wprowadził na scenę postać Żyda – zacnego Abramka z Niespodzianki. Natomiast w publicystyce – aczkolwiek motywu «żydokomuny» już nie rozwijał – niejednokrotnie dawał R. wyraz przekonaniu, że masowa asymilacja jest zarówno niemożliwa, jak i dla samych Żydów oraz ich kultury niepożądana, że w Polsce jest za ciasno dwóm tak odmiennym narodom, że Żydzi powinni mieć swoje własne państwo – «oby mlekiem i miodem płynące». W życiu literackim niepokoiła go ekspansja pisarzy pochodzenia żydowskiego jako zagrożenie narodowej tożsamości polskiego piśmiennictwa. Szczególnie fascynowała R-ego twórczość Juliana Tuwima, w którym widział wielkiego poetę nie polskiego, lecz żydowskiego, «obdarzonego całym bogactwem żydowskiej natury, spadkobiercę gorącej krwi Jeremiaszów i Habakuków». Po śmierci R-ego żydowski publicysta, Stefan Pomer, cytujący te słowa dawał wyraz «melancholijnej życzliwości» dla «antysemity starej daty i przedhitlerowskiego fasonu» («5-ta Rano», W. 1938 nr z 13 II).
Po wystawieniu Antychrysta R. w towarzystwie J. Mehoffera spędził wiosnę 1925 w południowej Francji i we Włoszech, skąd przywiózł sympatię – nietrwałą – do początkującego faszyzmu. W najbliższych latach zajmował się przede wszystkim działalnością społeczno-polityczno-publicystyczną i odczytową. Ze stanowiska prawicy narodowo-chrześcijańskiej brał udział w wielu polemikach ideowych. Głośny był jego atak na „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego („Głos Narodu” 1925 nr 139, 145). Wypowiedzi R-ego stawały się apodyktyczne i «kanciaste». Sam w liście do L. H. Morstina (z 2 IX 1925) pisał: «natura moja skrystalizowała się w sposób kanciasty i o te kanty moje (wobec polskiego przegłaskania uczuć) niezmiernie dbam». Stary przyjaciel J. Mehoffer ubolewał, że R. «zaciska się i twardnieje», zaniedbuje sztukę dla działalności publicznej. Angażował się R. społecznie jako prezes krakowskich oddziałów Związku Inteligencji Polskiej, Związku Dziennikarzy Polskich, Stowarzyszenia Opieki Społecznej nad Młodzieżą (prezes honorowy), Tow. Obrony Ziem Wschodnich. Szczególną troską otaczał Bursę Związku Młodzieży Rękodzielniczej i Przemysłowej ks. Mieczysława Kuznowicza i Zakład Brata Alberta. W l. 1926–8 odgrywał znaczącą rolę w Obozie Narodowym w Krakowie jako prezes Straży Narodowej (1926–7). W grudniu 1926 został oboźnym na m. Kraków Obozu Wielkiej Polski (po rozwiązaniu w r. 1933 Obozu pozostał członkiem Stronnictwa Narodowego). W r. 1927 objął redakcję „Trybuny Narodu”. Ów tygodnik, w r. 1926 założony i redagowany w Krakowie przez Klaudiusza Hrabyka, był początkowo organem grupy «młodych buntowników» w Obozie Narodowym. Przejęcie redakcji przez R-ego wiązało się z opanowaniem pisma przez «starych» z kręgu krakowskiej Ligi Narodowej. „Trybuna” ukazywała się z przerwami i w marcu 1928 przestała wychodzić. Zapewne R. nie był zbyt sprawnym redaktorem, bowiem w r. 1936, ze względu na zły stan zdrowia odmawiając ks. Stanisławowi Brossowi objęcia naczelnej redakcji tygodnika „Kultura” dodawał: «nie mam ani zdolności, ani pojęcia jak się tygodnik redaguje». W owych latach osłabła twórczość dramaturga. Długotrwałe studia nad sztuką historyczną z czasów Rewolucji Francuskiej rwały się. Powstała jedynie zwięzła synteza – pełen rozmachu poemat dramatyczny Czerwony marsz, pokazujący pochód Ludwika XVI, żyrondystów, Dantona i Robespierre’a pod nóż gilotyny. Fragmenty tego utworu ukazywały się w „Trybunie Narodu”, całość w dodatku do „Gazety Warszawskiej” (1929).
W okresie upolitycznienia R-ego sympatie ideowe liczyły się w stosunkach osobistych. Rozluźniały się przyjacielskie związki z Tadeuszem Boyem-Żeleńskim i L. H. Morstinem; nietrwałymi były późniejsze zbliżenia z Emilem Zegadłowiczem i Janem Lechoniem. Grono ideowo bliskich ludzi, do których wcześnie należeli W. Noskowski i Adam Grzymała-Siedlecki, poszerzało się o związanych ze Stronnictwem Narodowym krakowskich profesorów (Ignacy Chrzanowski, Stanisław Pigoń, Władysław Folkierski) i młodych literatów (Józef Gałuszka, Tadeusz Kudliński, Wiesław Górecki). Z czasem zacieśniały się stosunki z Adolfem Nowaczyńskim, Vlastimilem Hofmanem i Wincentym Lutosławskim. Zawsze najbliższymi przyjaciółmi pozostawali: kuzyn Pusłowski (też stał się ideowo «kanciasty»), spierający się z R-m o politykę Mehoffer i absolutnie apolityczny artysta Zygmunt Przeorski. Pod koniec życia zaprzyjaźnił się z Karoliną Lanckorońską, której jakoś wybaczał sympatię do Piłsudskiego.
Rok 1928 miał przełomowe znaczenie w biografii artystycznej R-ego. W przeciągu trzech tygodni napisał wówczas Niespodziankę. Prawdziwe zdarzenie w czterech aktach (wyst. Kraków 23 II 1929, wyd. Kr. 1929), za którą otrzymał pierwszą nagrodę w konkursie dramatycznym Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie. Dramaturg od r. 1912 wyłącznie piszący sztuki wierszem, napisał ten dramat (jak i wszystkie późniejsze) prozą. Po okresie zafascynowania problematyką społeczno-polityczną i historiozoficzną ponownie ukazał dramat jednostki i złożonych aspektów jej psychiki. Był to zarazem powrót do doświadczeń z l. 1899–1908 związanych z niemieckim dramatem i teatrem naturalistycznym. Sztuka wywołała burzliwą dyskusję, jedni porównywali ją do najwybitniejszych tragedii antycznych, inni widzieli w niej najdoskonalsze dzieło polskiego dramatu naturalistycznego. Bardzo bliski obserwator całej twórczości R-ego, Mehoffer, witał w Niespodziance «powrót do artyzmu czystego, nieskombinowanego». Były również głosy zdecydowanie przekreślające wartości artystyczne utworu i sprowadzające go do poziomu sztuki kryminalnej. Niespodzianka jest precyzyjnie zbudowanym dramatem, ukazującym tragedię Matki, która w imię miłości macierzyńskiej do jednego syna, zabija bezwiednie drugiego. Ten zbrodniczy czyn jest tragicznym finałem całego pasma cierpienia i nędzy rodziny Szywałów i wywołuje wrażenie, iż owa zbrodnia musiała znaleźć się na linii przeznaczenia Matki. Dramat kończy się obłędem Matki i samooskarżeniem Ojca, który był biernym uczestnikiem zbrodni. Następne człony rozpoczętej przez Niespodziankę trylogii dramatycznej: Przeprowadzka (wyst. Kraków 20 IX 1930, wyd. Kr. 1932), U mety (wyst. Poznań 21 IV 1932, wyd. w: Pisma, W. 1937 II) nie wywołały już tak wielkiego zainteresowania (z perspektywy długiego czasu J. Lechoń uznał U mety za najlepszą sztukę R-ego). Dramaturg ukazał w nich dalsze losy drugiego syna Szywałów, Franka, na tle środowisk proletariatu, inteligencji i mieszczaństwa. Franek przyjmuje na swe barki ciężar matczynej zbrodni i zarówno w Przeprowadzce, jak i U mety ta zbrodnia ciąży nad nim niczym fatum, przez co obie sztuki stają się wariacją antycznego motywu fatalizmu rodowego. U mety, mimo tragicznego finału, jest utworem, w którym R. najpełniej dał upust zawsze obecnemu w tym tragiku temperamentowi komediopisarza. Kolejne części trylogii były dedykowane K. Pusłowskiemu, V. Hofmanowi i Z. Przeorskiemu.
W r. 1929 wybrany został R. na prezesa krakowskiego oddziału Związku Zawodowego Literatów Polskich (ZZLP) i sprawował tę funkcję przez dwie kadencje (do śmierci). W tych latach (a także już wcześniej) przewodniczył rozlicznym literackim sądom konkursowym, sprawował opiekę nad młodszymi pisarzami krakowskimi, recenzując ich utwory oraz pisząc wstępy do debiutanckich tomików. W r. 1931 wziął udział w tournee pisarzy krakowskich po Czechosłowacji. W marcu 1932 otrzymał za Niespodziankę Państwową Nagrodę Literacką. W t. r. wydał tomik poezji pt. Zygzaki. O świecie – o sobie – o Bogu. Wiersze różne (P.), zbierający utwory pochodzące z różnych okresów twórczości. Są tu wiersze religijne, patriotyczne, satyryczne, pozwalające głębiej poznać osobowość R-ego, mniej ważne z punktu widzenia artystycznego. Ów tomik oraz dramat U mety stanowią niejako zamknięcie dorobku pisarza. Bowiem u R-ego, który od młodości miał kłopoty ze zdrowiem, w lecie 1932 wywiązała się otwarta gruźlica.
Po blisko rocznym pobycie w beskidzkim sanatorium w Bystrej za radą lekarzy R. przeprowadził się ze śródmieścia na wzgórze salwatorskie (nadwiślańska willa z ogrodem przy ul. Gontyna 10). W l. 1933–8 rzadko opuszczał Salwator, mimo ciężkiej choroby (także serca) uczestniczył jednak w życiu literackim i społecznym z właściwym sobie czynnym i towarzyskim temperamentem. W jego mieszkaniu odbywały się posiedzenia krakowskiego oddziału ZZLP i różne konwentykle. W październiku 1933 powołany na członka wówczas powstającej Polskiej Akademii Literatury (PAL), raz tylko mógł być na jej posiedzeniu w Warszawie (8 XI 1934 z odczytem Romantyzm w obliczu współczesności, druk. w: ,,Verbum” 1934 nr 4), ale swoje opinie i głosy przekazywał drogą korespondencyjną. W l. 1934–7 z ramienia Stronnictwa Narodowego sprawował mandat w Radzie Miejskiej Krakowa. Publikował jeszcze artykuły i recenzje, udzielał wywiadów, nie miał już sił na większe prace literackie. Ostatnią próbą była komedia (nazwana przez autora «fraszką w trzech aktach»), napisana na przypadający w r. 1935 jubileusz 60-lecia pracy scenicznej Solskiego (pierwotny tytuł: Wesoły jubileusz, po dokonanej w ostatnich miesiącach życia przeróbce: Don Kichot za kulisami, druk. w: Pisma wybrane, Londyn 1966). W komedii tej, łączącej satyrę z sentymentem i autoironią, R. na tle atmosfery krakowskiego życia teatralnego swoich czasów pokazał Solskiego w roli Dyrektora, forsującego wbrew wszystkim debiut Młodego Autora, i samego siebie w dwóch postaciach: panicznie stremowanego debiutanta i o 20 lat starszego, apodyktycznie panoszącego się za kulisami Zamykalskiego. Solski wolał wystąpić na swoim jubileuszu nie w roli Dyrektora (przy całej sympatii pokazanego nieco karykaturalnie), lecz Judasza, i pogodne pożegnanie się R-ego z teatrem, jego jedyny (jeśli nie liczyć Pana Sitowieckiego) utwór autobiograficzny, nigdy nie weszło na scenę.
W r. 1936 uroczyście obchodzono jubileusz 25-lecia twórczości dramatycznej R-ego. Ukazał się pierwszy tom Pism, zawierający Judasza, Kaligulę i Miłosierdzie (W.). W tomie drugim, wydanym w r. n., znalazła się trylogia: Niespodzianka, Przeprowadzka, U mety. W liście do wydawcy, Ferdynanda Hoesicka, uznał R. te sześć dramatów za godne wznowienia. O trzech pierwszych (Żeglarze, Pod górę, Echo) wyraził się lekceważąco («do luftu»), o trzech dalszych (Straszne dzieci, Zmartwychwstanie, Antychryst) – krytycznie. Na jubileusz ukazało się też staraniem ZZLP bibliofilskie wydanie Czerwonego marsza, uzupełnionego trzema «preludiami» (Kr.), a Juliusz Osterwa przedstawił ten utwór w spektaklu rapsodycznym (w Teatrze Starym). W czasie jubileuszowego wieczoru, połączonego z wystawieniem Judasza (z Solskim w roli tytułowej) w Teatrze im. J. Słowackiego (14 III 1936) R. udekorowany został Krzyżem Komandorskim Orderu Polonia Restituta. W okolicznościowym wystąpieniu dokonał bilansu swojej twórczości. Wkrótce potem rozstał się z PAL, w której ze względów ideowych i personalnych (instytucja «sanacyjna») nie czuł się dobrze. Już w styczniu 1937 zgłosił swoją rezygnację z członkostwa w proteście przeciw orzeczeniu sądu koleżeńskiego w sprawie oskarżonego o plagiat Wincentego Rzymowskiego. Kiedy sam Rzymowski w marcu wystąpił z PAL, kryzys został zażegnany. Lecz atak prasowy prezesa PAL Wacława Sieroszewskiego na arcybpa krakowskiego Adama Stefana Sapiehę (w związku z przeniesieniem trumny Józefa Piłsudskiego) spowodował wniosek R-ego o wotum nieufności dla prezesa (6 VII 1937). Po przejściu Akademii nad tym wnioskiem «do porządku dziennego», R. ogłosił 21 IX swoje wystąpienie z PAL. Zmarł R. w swym mieszkaniu na Salwatorze 4 II 1938. Zgodnie z jego wolą pochowano go 7 II na cmentarzu parafialnym na Salwatorze nie opodal grobowca OO. Franciszkanów (mimo że władze miejskie Krakowa podjęły decyzję o pochowaniu go w Grobach Zasłużonych na Skałce). Parutysięczny kondukt pogrzebowy (liczący ok. 700 samych duchownych) poprowadził arcybp Sapieha, którego łączył z pisarzem związek wieloletniej bliskiej współpracy.
W miesiąc po zgonie (13 III) odsłonięto w westybulu Teatru im. J. Słowackiego popiersie R-ego wykonane przez Ludwika Pugeta, przyjaciela poety z czasów czarkowskich. We wrześniu 1938 Teatr Miejski w Bydgoszczy otrzymał nazwę Teatru im. Karola Huberta Rostworowskiego (z tej okazji zagrano Judasza z Solskim). W lipcu 1938 krakowski oddział ZZLP wszczął starania o wydanie w 7 tomach w ciągu dwóch lat Dzieł zbiorowych R-ego w opracowaniu S. Pigonia. Wydanie tomu VII (Pisma prozaiczne), w którym miał się znaleźć wybór publicystyki, wywiadów oraz krytyki literackiej i teatralnej uznano za najpilniejsze i uzyskano na ten cel zasiłek Funduszu Narodowego Józefa Piłsudskiego. Wybuch wojny udaremnił realizację tej inicjatywy.
Twórczość R-ego wywodziła się z modernistycznego symbolizmu i naturalizmu, powiązana była również z ekspresjonizmem. U schyłku Młodej Polski i w okresie dwudziestolecia międzywojennego autor Judasza uważany był za najwybitniejszego dramaturga epoki, za jedynego godnego następcę Wyspiańskiego. Po r. 1945 dorobek dramatyczny R-ego poszedł częściowo w zapomnienie, utwory wydawane i wystawiane były sporadycznie. W r. 1966 ukazały się w Londynie Pisma wybrane, a w r. 1967 Dramaty wybrane (Kr. I–II) ze wstępem Marii Czanerle. Zasadniczą myślą pojawiającą się w twórczości R-ego jest przekonanie o tragizmie losu ludzkiego. U podstaw filozofii pisarza znalazła się z jednej strony wiara w istnienie systemu wartości, z drugiej pesymizm co do zdolności człowieka korzystania z tego systemu. Człowiek – sądził autor Miłosierdzia – posiada obraz szczęścia, lecz nie potrafi go dosięgnąć, zna prawdę, lecz mimo to wiecznie wpada w kłamstwo. Tragizm polegał więc nie tyle na wzajemnym wyniszczaniu się pozytywnych wartości, ile na braku urzeczywistnienia potencjalnych wartości pozytywnych, które w człowieku tkwią, a które z rozmaitych powodów – okoliczności, słabości woli, działania sił ekonomicznych, nie zostają urzeczywistnione. Wskutek tego człowiek popada w grzech. W twórczości R-ego podstawą metafizycznie interpretowanego tragizmu jest więc konfrontacja norm etyki chrześcijańskiej ze światem człowieka uwikłanego w nie kończącą się walkę dobra ze złem.
R. debiutował jako filozofujący poeta, lecz mimo tych poetycko-filozoficznych doświadczeń, miał niekiedy trudności z wypowiedzeniem bogatych i skomplikowanych uczuć i poglądów swych bohaterów dramatycznych. W jego utworach najwięcej zastrzeżeń budziła strona językowa tekstów: łatwe rymy, niefortunne pomysły leksykalne, modernistyczna maniera stylistyczna. Dla R-ego jednak, już od pierwszych dramatów, a szczególnie od Judasza, słowo nie było celem samym w sobie, lecz tylko jednym z wielu składników sztuki teatralnej. Pisał dramaty z myślą o scenie, o konkretnych możliwościach jej techniki i jej konwencji. Dlatego tak często określano jego teksty jak partytury dramatyczne, które właściwy kształt zyskują dopiero w realizacji teatralnej. W niezwykle szczegółowych didaskaliach wpisywał reżyserię i osobiście był w teatrze bardzo czynny przy reżyserowaniu swoich sztuk. Wedle słów A. Grzymały-Siedleckiego R. «miał fenomenalne wyczucie aktora i obsadę swoich sztuk widział nie mniej wyraźnie od dyrektora teatru i reżyserów (…) czytającego czy dającego informacje Rostworowskiego aktorzy słuchali jak urzeczeni». To dopiero na scenie uwidacznia się wirtuozeria R-ego w wyzyskaniu muzycznych walorów poszczególnych słów, wyrażeń, monologów i dialogów, objawia się cała maestria konstrukcji scen zbiorowych, czy postaci dramatycznych jako ról aktorskich. W tym znaczeniu można o nim powiedzieć, że był jednym z najwybitniejszych polskich pisarzy teatralnych.
W małżeństwie z Różą z Popielów miał R. trzech synów: Jana (zob.), Marka (nr. 1921), historyka sztuki i scenarzystę, wystaw, oraz Emanuela Mateusza (zob.).
R. był pierwowzorem postaci Huberta w dramacie Karola Wojtyły „Brat naszego Boga” (pisany w l. 1944–9?, druk. w: „Poezje i dramaty”, Kr. 1980).
Popiersie R-ego w brązie (z r. 1930) przez Ludwika Pugeta w zbiorach Teatru im. J. Słowackiego w Kr., drugi egzemplarz wł. Marka Rostworowskiego w Kr.; Portrety przez Józefa Mehoffera: olejny z r. 1917 wł. Rostworowskich w Rybnej, rysunkowe węglem z r. 1917 wł. Ryszarda Mehoffera w Kr., z r. 1932 wł. Bogusława Rostworowskiego w Kr.; Dwa portrety olejne z r. 1934 przez Vlastimila Hofmana, wł. Marcina Rostworowskiego i Zofii Niziołkowej w Kr.; Portret rys. węglem przez Jana Rembowskiego z r. 1910 w Muz. Narod. w Kr.; Reprod. podobizn w „Obrazie Literatury Pol. XIX i XX w.”, S. 5, II nr 133–43; – Nowy Korbut (Słown. Pisarzy), III; Czachowska, Literatura pol. Bibliogr., II; Bibliogr. dramatu pol., II; Pol. Bibliogr. Liter. za l. 1944/5 i n.; Przewodnik po zespołach i zbiorach archiwum PAN, Wr. 1978; Literatura Pol. Enc., II (L. Eustachiewicz); Łoza, Czy wiesz, kto to jest?; Słown. Geogr. (Rybna); Budka W., Wywód przodków K. H. Rostworowskiego, „Mies. Herald.” T. 18: 1939 nr 5 s. 70–1; – Czachowski K., Obraz współczesnej literatury polskiej, Lw. 1934 II; tenże, Twórczość dramatyczna Rostworowskiego, „Gaz. Liter.” 1932 nr 7; Czanerle M., O Karolu Hubercie Rostworowskim, „Dialog” 1960 z. 10, 12; taż, Polski Savonarola, w: Wycieczki w dwudziestolecie. O dramacie międzywojennym, W. 1970; Dramat i teatr modernistyczny, Wr. 1990 (tu m.in. tekst Pawła z Tarsu wraz z listami R-ego do J. Mehofferowej oraz artykuł J. Popiela „Solski i Rostworowski”); Dziewisz M., „Kajus Cezar Kaligula” K. H. Rostworowskiego, „Prace Polon.” S. 10: 1960; Eustachiewicz L., Dramaturgia Młodej Polski, Wyd. 2, W. 1986; Goślicki J., Karol Hubert Rostworowski, w: Obraz liter. pol. XIX i XX w., S. 5 II 425–62 (bibliogr.); tenże, Rostworowski, w: Z problemów literatury polskiej XX wieku. T. I. Młoda Polska, W. 1965 s. 427–54; Kaczmarek Z., Obóz Wielkiej Polski. Geneza i działalność społeczno-polityczna w latach 1926–1933, P. 1980 s. 12, 32; Kozicki S., Historia Ligi Narodowej, Londyn 1964; Krzyżanowski J., Neoromantyzm polski, Wr. 1971 (fot.); Pigoń S., Karol Hubert Rostworowski, w: Wśród twórców, Kr. 1947; Popiel J., „Od możliwości dialogu zawisła możliwość dramatu” (trzy pierwsze dramaty K. H. Rostworowskiego), „Roczn. Kom. Hist. Liter. PAN w Kr.” R. 22; 1985; tenże, Szkic biografii Karola Huberta Rostworowskiego, „Znak” 1984 nr 8–9; Rymar S., K. H. Rostworowski działacz Obozu Narodowego, „Warsz. Dzien. Narod.” 1938 nr 36; Ryszka C., Milczący obecny i inne szkice o pisarzach katolickich, Kat. 1984 s. 47, 56, 163–4; Sławińska I., Wokół teatru Karola Huberta Rostworowskiego, „Ateneum” 1938 nr 4/5 s. 689–98; Starnawski J., Tragizm „Judasza” Rostworowskiego, „Przegl. Powsz.” T. 231: 1951; tenże, Uwagi o trylogii dramatycznej K. H. Rostworowskiego, „Ruch Liter.” 1971 nr 1; Starowieyska-Morstinowa Z., Człowiek z monolitu, „Kultura” 1938 nr 11–12; taż, Karol Hubert Rostworowski, „Tyg. Powsz.” 1948 nr 50; Życzyński H., Twórczość Karola Huberta Rostworowskiego, „Prąd” T. 35: 1938 z. 3/4 s. 195–233 (i odb. L. 1938); – Froń J., Figle K. H. Rostworowskiego w uczelni czernichowskiej, „Kur. Liter.-Nauk.” 1938 nr 15; Hertz, Zbiór poetów pol., Ks. 5–6; Hrabyk K., Wspomnienia, „Roczn. Hist. Czasopism. Pol.” T. 9: 1970 z. 3 s. 424–8; Jachimecki Z., K. H. Rostworowski i muzyka, „Kur. Liter.-Nauk.” 1938 nr 7; Kreczmar J., Notatnik aktora, W. 1966; Kudliński T., Młodości mej stolica, Wyd. 2, Kr. 1984; Lechoń J., Dzienniki, Londyn 1967 I–III; Leśnodorski Z., Wśród ludzi mojego miasta, Kr. 1968; Morawski K., Wspomnienia z Turwi, Kr. 1981 s. 208; Morstin L. H., Spotkania z ludźmi, Kr. 1957; Nowakowski Z., Lajkonik. Wybór felietonów z l. 1931–1939, Oprac. H. Markiewicz, Kr. 1975 (tu reprod. portretu R-ego przez V. Hofmana i karykatury E. Głowackiego); Rostworowska R., Zapiski o Karolu, „Tyg. Powsz.” 1977 nr 45; Rostworowski E. M., Muzyka do „Judasza”, „Twórczość” 1988 nr 1; tenże, Popioły i korzenie, Kr. 1985; tenże, Przed pięćdziesięciu laty, „Tyg. Powsz.” 1988 nr 6; Rusinek M., Moja wieża Babel, W. 1982; tenże, Opowieści niezmyślone dawne i nowe, Wyd. 2, Kr. 1975; Siedlecki A. Grzymała, Świat aktorski moich czasów, W. 1957; Zechenter W., Upływa szybko życie, Kr. 1975; – Arch. PAN: Papiery A. Śliwińskiego; Arch. Teatru im. J. Słowackiego w Kr.: mszp. dramatów R-ego; B. Jag.: rkp. 7472, 8810, 8980, Przyb. 172/77, Przyb. 128/84 (listy R-ego); B. Narod.: rkp. 2727, 2736, 7208, 7261, 7351 t. 52, 54, rkp. 7360, 7382 (listy R-ego do Mehofferów), rkp. 7608 t. 6; B. Ossol.: rkp. 11790, 12041, 12283, 12419, 12751, 12798, 14178 (listy do R-ego), 14591 (listy R-ego); B. PAN w Kr.: rkp. 3249, 3728 (listy R-ego); IBL PAN: Kartoteka bibliogr. (A. Bara); Muz. Liter. w W.: rkp. 1234 (listy R-ego do L. H. Morstina); – Zbiory Emanuela M. Rostworowskiego w Rybnej : rękopisy, korespondencja, dokumenty, wycinki prasowe i przygotowany przed r. 1939 do druku przez S. Pigonia T. VII Dzieł zbiorowych (Pisma prozaiczne); – Informacje i uzupełnienia do biogramu E. M. Rostworowskiego.
Jacek Popiel